Blog

 

Witam!

Nazywam się Zuza , moje nazwisko chyba już wszyscy znają… Zaczęłam pisać tego bloga , aby porozmawiać o życiu, psach, a zwłaszcza o naszych ukochanych owczarkach. W niektórych tekstach pisanych przeze mnie nie będzie mowy wyłącznie o czworonogach, ale to zawsze one będą punktem wyjścia moich wpisów.

Mając nadzieję na Wasze zainteresowanie, postanowiłam stworzyć e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript. , na który możecie przysyłać pytania do mnie, pomysły na nowe wpisy oraz po prostu ze mną porozmawiać. Z chęcią odpowiem na każdą wiadomość.

Raz na jakiś czas będę dodawać teksty, na końcu każdego zaprezentuję najciekawsze pytania (o ile się pojawią) oraz odpowiedzi na nie. Postaram się  także zamieszczać wpisy dotyczące tematów podanych przez Was, Czytelników.  Pozdrawiam.

                                                                Dwunastolatka

10.09.2014

 

 Dzisiaj, Drodzy Czytelnicy, chciałabym kontynuować temat popularnych psów w naszym życiu, ale nie od strony literatury, lecz filmu. Jak wiadomo, temat przyjaźni między człowiekiem a psem jest często poruszany, więc nie da się chyba wymienić wszystkich najlepszych ekranizacji które powstały na przestrzeni lat.

Pierwszym i na pewno doskonale wam znanym psem jest Rex który występował w kultowym niemieckim serialu ,,Komisarz Rex”. Jest on znany na całym świecie i niezmiennie od lat emitowany. Opowiada historię owczarka niemieckiego, który zostaje przygarnięty przez policjanta, po czym okazuje się wiernym towarzyszem nowego pana, któremu nawet pomaga w jego niebezpiecznej pracy. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale ten czworonóg posiadał intuicję i mądrość którą nie raz, nie dwa wykazał się przy łapaniu przestępców.

Na temat Lassie nie będę się rozpisywać, gdyż jej losy opisałam w poprzednim tekście. Oczywiście jest to suczka collie, choć jako ciekawostkę muszę wam powiedzieć, że w filmach grały ją psy, gdyż, jak twierdzili treserzy, są łatwiejsze do wyszkolenia. Łącznie powstało 12 filmów z udziałem tego dzielnego czworonoga.

Kto z was nie słyszał o zabawnych przygodach Beethovena? Mam nadzieję, że nikt, bo naprawdę warto . Miło spędzone wieczory w gronie rodziny przed telewizorem przy wtórze salw śmiechu po kolejnych wybrykach czworonoga i związanych z tym perypetiach jego familii są bezcenne i warto czasem dla takich momentów zapomnieć o całym świecie i dać ponieść się emocjom. Beethoven był bernardynem o bardzo zabawnym sposobie bycia, kiedy byłam młodsza, uwielbiałam filmy z jego udziałem.

Kolejnym filmem przeznaczonym dla młodszych, ale i dorośli znajdą w nim coś dla siebie, jest "101 dalmatyńczyków”. To historia sprytnych psów, które nie dadzą się tak łatwo porywaczom, jakby na to wskazywał ich młody wiek. Są to zabawne maluchy starające się ze wszystkich sił wrócić do rodziny, z której bezprawnie je zabrano. Jak sam tytuł wskazuje, bohaterami tego filmu są dalmatyńczyki, a dlaczego ich rasa jest tu taka ważna, dowiecie się po obejrzeniu…

Teraz poruszmy temat Hachiko, na podstawie którego to historii powstał film ,,Mój przyjaciel Hachiko”. Jest to wzruszająca opowieść o sile przywiązania, która nigdy nie umiera. Film jest poruszający i gwarantuje łzy wylane na nim, daje do myślenia o wielu kwestiach, no ale do tego musicie dojść sami, oglądając go! Szczerze polecam! Raczej nieznanym szerszej publice filmem jest ,,Merle i ja-szczenięce lata”. To opowieść o przywiązaniu, miłości, przyjaźni… Czego chcieć więcej od filmu? Akcji… I tu się, Drodzy Czytelnicy, nie zawiedziecie, być może nie jest to thriller albo kryminał, ale przyjemny film do oglądnięcia wieczorem. Jest przeznaczony dla młodego pokolenia, ale myślę, że spodoba się każdemu!

Kolejnym filmem, który Wam zaprezentuje, są ,,Śnieżne psy”, czyli opowieść o dentyście z Florydy, który w spadku dostaje psi zaprzęg. Z początku negatywnie nastawiony(czworonogi zresztą też nie pałają do niego miłością) powoli ulega urokowi wiecznej zimy oraz pupilom, które niejednokrotnie zalezą mu za skórę. Naprawdę wart polecenia film, więc serdecznie zapraszam do oglądnięcia!

,,Dzielny pies Shilon” - szczerze mówiąc, z tym filmem zetknęłam się dopiero przy pisaniu tego artykułu, ale nie żałuję… Piękna i wzruszająca historia o miłości pomiędzy chłopcem a psem. Ten dzielny czworonóg wielokrotnie pokazał, iż jest wart nazwania go bohaterem, jego losy(na początku pozostawał w rękach okrutnego człowieka) ukształtowały charakter Shilona. Ta piękna opowieść o przyjaźni i oddaniu jest warta poświęcenia tych kilkudziesięciu minut na seans.

Mam nadzieję, że spodobały Wam się moje propozycje. Sama jestem większością zachwycona, w szczególności Chachiko, który pozostaje jednym z moich ulubionych psich bohaterów. Następny artykuł nie będzie już poświęcony przyjaźni między człowiekiem a czworonogiem, ale wychowaniu pupili. Podsumowując- jeżeli miłość, którą darzysz pupila, jest silna niczym stal i jesteś w stanie zrobić dla niego wszystko, znaczy to, iż wasza przyjaźń przetrwa wszelakie przeciwności losu oraz nigdy nie wygaśnie.

 

29.07.2014

 

W życiu chyba każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy uświadamia sobie, że chciałby mieć psa. Niekiedy to pragnienie usycha i zapomina się o nim, jednak nie da się wymazać z pamięci słów, które zna każdy z nas: "Pies to najlepszy przyjaciel człowieka".Od zawsze tak było i jest, ale skąd wzięło się to przekonanie? Jednym z prawdopodobnych źródeł "problemu" są książki, które rozpowszechniły tę jakże słuszną ideę. Oczywiście przed nimi ludzie przekazywali sobie te słowa w taki czy inny sposób, między innymi poprzez malunki czy opowieści słuchane przy ognisku. Literatura przedstawiła jednak w pełni przyjaźń między człowiekiem a psem poprzez zmyślone jak i prawdziwe historie, które od teraz każdy mógł poznać. Ludzie dzięki tym opowieściom zaczęli inaczej traktować swoich pupili, zaczęli odnosić się do nich z większą miłością i uczuciem niż przedtem. Jednak ten wpis nie miał traktować o tym, tak więc do tematu...

Zamiast pisać o książkach rozpisałabym się po raz kolejny o uczuciach względem naszych kochanych czworonogów. Natomiast ten tekst ma  na celu przede wszystkim udowodnienie, iż psy znalazły swoje stałe  miejsce na kartach książek, a wiele z nich stało się  bohaterami na równi z wielkimi postaciami literackimi.

Oczywiście chyba każdy zna historię Lampa, czyli psa, który jeździł koleją. Jest ona wzruszającym przykładem opowieści o poświęceniu czworonoga względem jego właściciela, a mówiąc dokładniej do całej rodziny, która zaoferowała mu miłość i uwagę. Własnym życiem podziękował za dobroć, którą mu okazali. Muszę przyznać, iż była to jedna z lepszych lektur, które zaserwowała mi szkoła podstawowa. Lampo był kundelkiem, jak pisze autor prawdopodobnie połączeniem szpica i owczarka. Wynik: 1:0 dla kundelków...

Legendarny bohater "Odysei" Homera mógł się przekonać o tym, iż jak pies przywiąże się do właściciela, to już na zawsze. Kiedy Odyseusz po dziesięciu latach wojny i dziesięciu tułaczki powraca do domu, mimo że w zmienionej przez Atenę postaci żebraka, zostaje rozpoznany przez swojego wiernego psa Argosa. Jest to dowód mądrości jak i siły przywiązania czworonoga  do osoby przez niego kochanej. Niestety nie wiemy, jakiej rasy był pupil Odyseusza, więc zaliczamy go do tak zwanych mieszańców. 2:0 dla kundelków:)

Kochaną przez dzieci i dorosłych postacią jest Lassie z książki Erica Knighta "Lassie wróć". Jest to jedna z bardziej rozpoznawalnych pozycji książkowych  z literatury młodzieżowej. Główny bohater, czyli owczarek szkocki - nareszcie jakiś rasowiec:)- musi pokonać wiele trudności, aby na nowo połączyć się z rodziną, którą pokochał. Wynik ulega delikatnej zmianie: 2:1 dla kundelków.

Jest wielu pisarzy, których dzieła traktujące o psach bądź wilkach stały się książkami wyjątkowymi. Jednym z nich jest Jack London, twórca "Białego Kła" i "Zewu krwi". Na tę ostatnią natknęłam się niedawno, w trakcie pisania tego tekstu. Książka opowiada  o Bucku, który jest mieszanką bernardyna i owczarka szkockiego. Poznajemy go jako pełnego ufności i miłości do ludzi psa, który niestety poprzez to bezgraniczne zaufanie zostaje podstępnie sprzedany i wywieziony na Alaskę, gdzie jest zmuszony ciężko pracować. Nieprzywykły do tego pies musi szybko nauczyć się zasad panujących na tym mroźnym pustkowiu. To dzieło opowiada o wytrwałości oraz przywiązaniu psa, które góruje nad instynktem łowcy. Jack London słowami: "On jako jedyny trzyma mnie w świecie ludzi(...)" zdołał według mnie określić skalę tego oddania. Bucka nie trzymało na uwięzi już nic poza miłością, którą obdarzył swego prawowitego pana, a kiedy ten umarł, pies odszedł, bo zostały zerwane wszystkie więzy trzymające go w miejscu. Wynik subiektywnego podsumowania: 3:1 dla kundelków.

A teraz książka, która stawia psa w dosyć nieprzyjemnym świetle, a mianowicie "Pies Baskerville'ów" Arthura Conan Doyle'a. Najsłynniejszy detektyw świata Sherlock Holmes wyrusza do hrabstwa Devon, gdzie ma wyjaśnić sprawę zabójstwa spadkobierców wspomnianego rodu. Zabobonni ludzie przypisywali tę tragedię klątwie ciążącej na członkach tej rodziny od blisko dwóch wieków. Za każdym razem na miejscu zbrodni miał być widziany nadnaturalnych rozmiarów pies. Zachęcam do przeczytania tej fascynującej opowieści, aby przekonać się, czy rzeczywiście pies miał jakikolwiek związek z zabójstwami.

A czy ktoś z nas nie zna legendarnego Szarika? Dzielny psiak(owczarek niemiecki - wreszcie!) z książki Janusza Przymanowskiego stał się super psim bohaterem przede wszystkim za sprawą popularnego i powtarzanego po dzień dzisiejszy serialowi pod tytułem "Czterej pancerni i pies". W wielu wojennych przygodach (czas akcji to II wojna światowa) czworonóg wykazywał się niezwykłą odwagą i heroizmem, nie oczekując w zamian niczego, no może poza miłością, którą i tak obdarzali go współtowarzysze.

W podsumowaniu trzeba przede wszystkim stwierdzić, iż szlachetność psów, ich miłość i przywiązanie do nas absolutnie nie wiążą się z rasą i pochodzeniem. Czworonożni bohaterowie zapisują się w świadomości nas, czytelników, z zupełnie innych powodów. Myślę, że zaprezentowaną przeze mnie listę moglibyśmy znacznie rozszerzyć i udowodnić, że tak właśnie jest.

                                                Do następnego wpisu

                                                             Trzynastolatka

 

 

23.01.2014

 

Cześć!

Bardzo się cieszę, że mimo braku regularności w moich wpisach na bloga, nadal do mnie piszecie i przede wszystkim czytacie to, co chcę Wam przekazać .

Napłynęło ostatnio na moją skrzynkę kilka listów , które dotyczą jednego problemu , a na które koniecznie należy odpowiedzieć , bo problem jest duży  i co tu mówić –naglący!!!

Postanowiłam więc dopisać  kolejną część artykułu ,,Jak namówić rodziców na psa?’’, ale tym razem musimy zmierzyć się z sytuacją , kiedy poprzednie rady zawiodły , a mama lub tata stawiają ostatnią linię oporu. Niestety, bez zgody obojga rodziców  nie zajdziemy daleko. Należy zatem znaleźć  jakiegoś sprzymierzeńca, np. tatę , dziadków lub kogoś , kto jest dla Waszego rodzica autorytetem. Wtedy na pewno  łatwiej będzie nam przekonać przeciwnika. Poniżej przedstawię kilka kolejnych  kroków, które mogą pomóc przekonać rodziców.

Po pierwsze,  ustalmy czy mama lub tata są całkowicie przeciwni psu, czy też  żywią obawę przed bałaganem, który pies może spowodować w Waszym pięknym mieszkanku. Stereotypem jest stwierdzenie, że jak wpuścimy zwierzaka  do domu, to poczyni on nam niewyobrażalne szkody. Jednak jeśli moje zapewnienia nie przemawiają do Waszej wyobraźni , to  w takiej sytuacji mogę zaproponować, aby czworonóg wprowadził się na dwór. U mnie takie postawienie sprawy podziałało, i choć mamy dwa owczarki niemieckie, nie powodują one żadnych zniszczeń, no może poza przynoszeniem nam kwiatków w kawałkach.

Po drugie , zanim przejdziemy do kolejnych argumentów, pozwolę sobie zacytować e-maila , którego dostałam od dziewczyny, która mimo wielkich chęci i starań, nie dostała psa. Mam nadzieję, że ten tekst pomoże jej osiągnąć cel.

"Niestety największym wrogiem jest moja mama, nawet gdy miała świetny humor, ciągle wysuwała jakieś negatywne argumenty. Ciągle powtarza, że to ona będzie musiała się nim zajmować, karmić, że będzie biegał jej pod nogami, choć zapewniam ją, że tak nie będzie, ona i tak nie wierzy. Może masz jeszcze jakiś pomysł, jak przekonać upartą mamę...?"

Moi  Drodzy Czytelnicy, myślę , że Wasze mamy chcą Was , jak i same  siebie, uchronić przed dodatkowymi obowiązkami. Może i Wasi rodzice  ostro stawiają sprawę ,gdyż są przekonani , iż jest to z Waszej strony jedynie krótkotrwałe zauroczenie szczeniaczkami, a kiedy się skończy kupnem czworonoga, to stracicie zainteresowanie nim. Trzeba się wykazać dużą wytrwałością  w głoszeniu swoich poglądów. Nie skaczcie z kwiatka na kwiatek, raz prosząc o małego ,raz dużego pieska , a innym razem o kota. Niech rodzice uwierzą, że będziecie naprawdę zachowywać się dojrzale i  Wasza decyzja nie jest jednorazowym kaprysem. Znajdźcie również, jeszcze raz podkreślam, sprzymierzeńca ,którego zdanie mama sobie ceni. Może to przechylić szalę na Waszą korzyść.

No i na koniec dodam, że argumentem przemawiającym  za posiadaniem pieska może być również to, iż   wspólne spacery ze zwierzakiem z całą pewnością zacieśniają   więzi rodzinne, dzięki temu mamy więcej wspólnych tematów oraz (co jest bezcenne) spędzamy razem dużo czasu , czego nasza rodzinka jest żywym przykładem.

 Spróbujcie zatem znaleźć w rodzicach sprzymierzeńców , a nie wrogów, przedstawcie im sprawę jasno ,aby zrozumieli ,że  nie chcecie im mydlić oczu, ale bardzo Wam  na tym zależy , bo dojrzeliście już do ważnej i odpowiedzialnej decyzji , jaką z całą pewnością jest zakup czworonoga.

 

                                               Dwunastolatka

PS Poniżej ja w towarzystwie pieska z naszego ostatniego miotu, który urodził się 1 stycznia 2014 roku

 

 

18.09.2013

 

Witam wszystkich Czytelników!

 

Wielu ludzi pragnie mieć swojego własnego przyjaciela, psa, również ja jako jedynaczka niegdyś marzyłam o własnym pupilu. Jak zakładam, w podobnej sytuacji znajduje się wielu moich rówieśników.   Napisała do mnie ostatnio Weronika, która po długich namowach zdołała osiągnąć swój cel.

 

Oto treść wiadomości, jaką otrzymałam:

 

Hej Blogowiczko:)

 

W ostatnim czasie natrafiłam na stronę internetową Waszej hodowli i zobaczyłam, że prowadzisz świetnego bloga, więc postanowiłam do Ciebie napisać. Jak zobaczysz pewnie w nazwie mojego e-maila nazywam się Weronika i mam 15 lat.Mieszkam w Bielsku-Białej, niedaleko od Ciebie:) Zdradzę Ci również,że jestem jedynaczką, dlatego postanowiłam przekonać rodziców do zakupu pieska, mojego wiernego przyjaciela. Na początki moja mama nie chciała się zgodzić, trzymała zdanie, iż jako uczennica gimnazjum nie znajdę czasu na wyprowadzanie pieska i inne obowiązki, a ona nie chce spać w nocy z sierścią od niego, he, he, na szczęście w końcu się udało. Wybór padł na owczarka niemieckiego, nie ukrywam, że Wasza strona pomogła nam w wyborze:) Pomyślałam, że może trochę opowiesz mi o swoich pupilkach. Czytałam na Twoim blogu jeden z postów, że małe szczeniaczki trochę gryzą, mam nadzieję, że nie będzie tak źle :)

 

Jakie zabawy najbardziej lubią takie małe pieski, gdzie śpią z początku, czy często trzeba je karmić?

Z góry dziękuję za przeczytanie mojej wiadomości, zawsze będę wierną czytelniczką Twojego bloga:)

 

Pozdrawiam.

 

        Weronika

 

Weronika, aby osiągnąć zamierzony cel, potrzebowała do tego przede wszystkim czasu i wytrwałości, cieszę się,  że niejaką rolę odegrał mój blog i cała nasza strona.  Poniżej zamieszczę rady, które mogą sprawić, że mama, gdyż właśnie ona najczęściej sprawia kłopoty, postanowi przemyśleć sprawę. Nie mogę jednak zagwarantować,  że to załatwi sprawę.

 

Wiem z doświadczenia, że nie tak łatwo jest posiadać własnego pupila. Ciągłe potyczki z rodzicami, którzy co rusz wysuwają nowe argumenty przeciw czworonogowi. Warto więc przygotować się na takie akcje. Jeśli jednak jesteś uparty i naprawdę chcesz posiadać owczarka czy innego psiaka, przeczytaj ten tekst, może Ci w czymś pomoże.

 

Na początek trzeba dawać wiadome oznaki  zainteresowania wybranym pupilem,   na przykład mówić:  Wiesz, mamo/tato, znalazłam słodkie zdjęcie owczarka niemieckiego, choć zobaczyć… Nie dawajcie więc dosłownie do zrozumienia, że chcecie psa, puszczajcie w obieg tylko takie nic nie znaczące informacje. Jednak nie róbcie tego za często, bo rodzice zaczną coś podejrzewać.

 

Kiedy już wroga  armia (czyli rodzice) będą mieć wątpliwości co do tego, że pies jest Ci niepotrzebny,   przejdź do ataku. Postaraj się  być bardzo grzecznym, zbieraj  same dobre oceny itp. Po prostu dziecko jak aniołek. Twoja intryga nie może ujrzeć światła  dziennego .  Kiedy już będą wierzyć,  że zasługujesz na nagrodę  za dobre sprawowanie, przystąp do działania.    Wybierz wieczór, gdy rodzice będą w wyśmienitym humorze  i zacznij opowiadać o swoim wymarzonym psie. Możesz na przykład tak rozpocząć:  Zobaczyłam ostatnio w  Internecie zdjęcie owczarka niemieckiego, poczytałam trochę na jego temat i okazało się,  że jest to wymarzona dla nas rasa!... I tak dalej. Twoi rodzice mogą wysunąć różne argumenty przeciwne, dlatego musisz się przygotować przed bitwą. Nie podawaj  argumentów oczywistych,  typu będę go wyprowadzał, ten traktujemy jako ostatnią deskę ratunku. Wykaż się bogatą wiedzą  dotyczącą opieki, ruchu, ewentualnych zabiegów pielęgnacyjnych oraz pokarmu. Jeśli twój rodzic ma alergię, pokaż,  że istnieją też psy z włosami zamiast sierści. Twojej mamie przeszkadzają kłaki w domu, zasugeruj, żeby psiak zamieszkał na dworze w budzie albo w specjalnie dla niego przeznaczonym kojcu. Musisz być przygotowany na różne rzeczy.

 

Nie mogę zagwarantować, że plan  uda się zrealizować. ale mam nadzieję, iż Wasi rodzice będą przychylnie nastawieni do psa. Jeśli macie jakieś pytania bądź waszych rodziców udało się przekonać, napiszcie do mnie, abym  mogła z wami dzielić się radością.

 

W następnym wpisie, który ukaże się niedługo, postaram się Wam pomóc, podając szereg informacji dotyczących szczepień, odrobaczania i żywienia owczarków niemieckich.

 

                     Życzę szczęścia w realizacji  Waszych planów.

 

                                                                                               Dwunastolatka

PS Poniżej zamieszczam zdjęcie, które być może przekona niezdecydowanych:)

 

 

09.09.2013

 

 Nie zawsze w porę

 

Witajcie Drodzy Czytelnicy,

 

Zaczynając na nową swoją działalność blogową, postanowiłam przybliżyć temat śmierci naszego przyjaciela, psa. Czasami koniec nadchodzi niespodziewanie, nie jesteśmy przygotowani na to, co nas czeka. Pogodzenie się z tym bolesnym faktem jest trudne, ale czas goi rany. Dostałam ostatnio wzruszający list od pani ,która straciła Agirę, zwaną również Zarą, była ona suczką z naszego ostatniego miotu. Jak dowiecie się z listu, nie umarła w sposób naturalny. Jej odejście było wielkim ciosem dla rodziny. Chyba nikt nie zasłużył  na taką stratę. Mam nadzieję, że ten tekst i Was poruszy.

 

Hej Blogowiczko :-)

 

Zapewne po adresie e-mail moje nazwisko wyda Ci się znajomo brzmiące. Nazywam się Ewa Dendra i w tym roku zostałam wraz z całą rodzinką Dendrów najszczęśliwszą posiadaczką suczki z hodowli „z Zielonego Sioła”, która wabiła się Agira.

 

Niestety zły los okrutnie nas doświadczył i odebrał nam naszą sunię:( Pomyślałam sobie, że może warto by było w Twoim blogu napisać kilka wspomnień o Zarze ( Agira została nazwana przez domowników Zarą), a może znajdą się i inni blogowicze, którzy chcieliby powspominać swoich psich przyjaciół.

Przyszedł taki moment w naszym rodzinnym życiu, w którym ja i mój brat Sławek postanowiliśmy wypełnić pustkę w naszym domu i wnieść do niego powiew radości i szczęścia. Decyzja zapadła i zaczęły się poszukiwania szczeniaka owczarka niemieckiego. Wybór był jednogłośny co do rasy i płci – bezapelacyjnie suczka! Pewnie dlatego, że przez długie lata dorastaliśmy  z naszą Fabią (owczarkiem-nie owczarkiem, to nic, że bez rodowodu, ale dla nas była najcudowniejszą i najmądrzejszą sunią na świecie – chyba każdy właściciel tak mówi o swoim psie:-)) ). Po mozolnych poszukiwaniach trafiłam na stronę internetową hodowli „z Zielonego Sioła”. Jeden klik i już wiesz – to jest to, czego szukasz! Potem wysłany e-mail, kilka telefonów i w Święta Wielkanocne przybył nasz nowy członek rodziny. Ileż było radości, uśmiechu i tej bezwarunkowej miłości, mogę śmiało napisać, że każdy z nas zbzikował na punkcie małej Zary. Sunia miała być spokojnym szczenięciem, a była wulkanem energii:), bardzo pozytywnej, niesamowitym łakomczuchem, ciągle „głodna” towarzystwa, oczko w głowie każdego z nas. Obecnośc domowników była niezbędna nawet w momentach, kiedy Zara udawała się na  małe drzemki. W ten oto sposób swoje miejsce znalazła w zaciszu sypialni rodziców, gdzie dostała swoje własne „łóżko” i misie przytulanki. Zabawnie było, gdy marudna próbowała zasnąć i udało się jej to dopiero, gdy moja Mamcia ułożyła ją do snu i głaskała (Zara zasnęła jak dzidziuś), albo gdy rodzice, robiąc porządki domowe, zamknęli drzwi do sypialni, była pora snu Zary. Sunia wzięła maskotki do pyska(ciągle je ze sobą brała) i drapiąc łapką w drzwi domagała się otwarcia, po czym udała się na swój kocyk i zasnęła. Śmiało mogę napisać, że była bardzo charakterna, ale też bardzo posłuszna i karna. W niesamowicie szybkim tempie uczyła się nowych komend i „zasad” panujących w domu. Była Cudem, którego mieliśmy szczęście być częścią i który został nam okrutnie odebrany. Spędzając weekend za miastem, na rodzinnej działce, Zara została ukąszona przez żmiję(nikt z nas nie wiedział, że jest plaga żmij).  Pomimo naszej szybkiej wizyty u weterynarza nasza sunia nie zdołała pokonać zatrucia jadem i odeszła    za Tęczowy Most. Żal, złość, niemoc i ten przeszywający ból po jej stracie pozostał do teraz, tak jak i te wszystkie piękne wspomnienia o niej. Tych nam nikt i nic nie odbierze! Ciężko było mi pogodzić się ze stratą, próbując zrozumieć i znaleźć ukojenie dla serca, natrafiłam na przepiękny wiersz, pod którym podpisuję się obiema rękami. Oto on:

 

Barbara Borzymowska

 

Moje psie niebo

Dokąd idą psy, gdy odchodzą?

No bo jeśli nie idą do nieba,

to przepraszam Cię, Panie Boże,

mnie tam także iść nie potrzeba.

 

Ja poproszę na inny przystanek

tam gdzie merda stado ogonów.

Zrezygnuję z anielskich chórów

tudzież innych nagród nieboskłonu.

 

W moim niebie będą miękkie sierści,

nosy, łapy, ogony i kły

W moim niebie będę znowu głaskać

moje wszystkie pożegnane psy

 

Dziękuję, Zuziu, za chwilę uwagi:) Chciałabym, żeby ślad po Zarze, prócz tego, który mamy w sercu, był jeszcze gdzieś. Nie oczekuję, że zamieścisz fragmenty tego listu na swoim blogu, ale myślę sobie, że jest wielu takich jak my Dendrowie, którzy chętnie podzielą się z forumowiczami swoimi niesamowitymi historiami z psiakiem albo wspomną te, które odeszły. Wydaje mi się, że to fajny temat na bloga.

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów w prowadzeniu bloga i milionów tematów do opublikowania.

                                                                    Ewa

PS Przesyłam Ci jeszcze jedno z moich ulubionych zdjęć Zarusi

   

 

Droga Pani Ewo , Szanowni Czytelnicy,

Po tak wzruszających słowach nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować za  wyjątkowy list będący niezwykłym wspomnieniem o wyjątkowym psiaku dobrych ludzi. Tak bolesne chwile niestety mają miejsce w naszym życiu i często zastanawiamy się , jak wypełnić tę wielką pustkę i czy w ogóle jest to możliwe. Mam nadzieję, że  Pani list stanie się inspiracją dla innych opuszczonych właścicieli , którzy zechcą wspomnieć swoich czworonożnych przyjaciół na moim blogu i podzielą się z nami tym ,co pozostało im w pamięci po tych , co odeszli za Tęczowy Most.

                               Pozdrawiam.

                                     Dwunastolatka

27.04.2013

 

PSIE GRYZIENIE

Rzeczą naturalną jest to, że psy gryzą, szczególnie w młodym wieku. Przez pierwsze 4 miesiące , choć moim zdaniem trwa to trochę dłużej, może to być szczególnie dokuczliwe… Jednak nie należy stosować większych środków zapobiegawczych niż stanowcze skarcenie psa, kiedy jednak pies jest nadpobudliwy, możemy:

  • schować ręce ( jeśli próbuje je gryźć) za plecami,
  • odizolować psa w czasie ,,napadu agresji”, na przykład w kojcu na około 3 minuty, wtedy u czworonoga powinno pojawić się skojarzenie, że źle robi i traci z Tobą kontakt,

  • starajmy się zbytnio psa nie nakręcać, bo pies zamroczony zabawą = pogryzione ręce. W takim stanie pies może pogryźć dosłownie wszystko!,

  • nasze małe piranie czasami podgryzają nas dla zabawy, wtedy, choć nie jest to według mnie metoda doskonała, ale może warto jej spróbować, nie zwracamy uwagi na takie zachowanie, zupełnie ignorujemy psa, odwracamy się na pięcie i odchodzimy. W drugim wariancie, chyba lepszym, próbujemy przekierować uwagę psa na jakiś przedmiot, na przykład na jego ulubioną piłeczkę.

Jeśli jednak problem nie będzie ustępował, możemy wprowadzić kolejne działania, które mogą nam pomóc w wyeliminowaniu tego dokuczliwego nawyku.

Dosyć niekonwencjonalną metodą jest posmarowanie ręki masłem, wtedy pies zamiast gryźć liże, jeśli będziemy robić tak raz na jakiś czas, może poskutkować to tym, że psiak przestanie podgryzać nasze ręce (sama nie stosowałam tej metody, jednak wyczytałam, że u wielu hodowców działa). Innym sposobem jest zakup specjalnej zabawki, którą napełniamy smakołykami- psią karmą. Jest to zabawa na długie godziny, która się szybko nie znudzi, bo będzie nagradzana i pies nie będzie myślał o gryzieniu rąk. W niektórych przypadkach działa również metoda polegająca na tym, że próbujemy cienko zapiszczeć (jak szczenię), sygnalizując tym samym, że nas boli, pies powinien wtedy ulec i nas puścić, jest to naśladowanie reguł, jakie obowiązują w stadzie szczeniąt, które w ten sposób reagują na zbyt mocny ucisk zębów towarzysza.

Mam nadzieję, że moje rady się na coś zdadzą, wszystkie pytania proszę kierować na mój e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

A oto bardzo ciekawa wiadomość, którą dostałam jako odpowiedź do pierwszego tematu. Bardzo dziękuję i czekam na kolejne ciekawostki i nowinki ze świata psów.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Bardzo ciekawy wpis o imionach i czekam na więcej. Jako ciekawostkę mogę dodać listę najpopularniejszych imion dla psów w Stanach Zjednoczonych:

20.Harley

19. Lola

18. Jack

17. Roxy

16.Lucky

15. Sophie

14. Princess

13. Saddie

12. Maggie

11. Chloe

10. Rocky

9. Charlie

8. Coco

7. Moly

6. Lucy

5. Bailey

4. Daisy

3.Buddy

2.Max

1. Bella

W Niemczech są podobieństwa imion do tych najpopularniejszych w Ameryce:

SUKA

PIES

1. SENTA

1. CHARLY

2. SUSI

2. ROCKY

3. CORA

3. BLACKY

4. BELLA

4. MAX

5. DAISY

5. BENNY

6. TRIXI

6. FELIX

7. SANDY

7. LUCKY

8. ASTA

8. ARCO

9. AIKA

9. BEN

10. LUNA

10. BOBBY

A w Polsce? Wydaje mi się że jesteśmy w nadawaniu imion dla czworonogów bardziej patriotami.

Pełno u nas Kajtków, Łatek, Funiek, Azorków czy Czarków.

Pozdrawiam.

        Adam Mnich

 

11.04.2013

Dziś z okazji mojego pierwszego wpisu na bloga chciałabym odpowiedzieć na pytanie, które nurtuje pewnie wielu z Was... A mianowicie, jakie pies powinien nosić imię ?

Tak właściwie nigdy nie wiadomo, czy to, które wybraliśmy, jest właściwe. Mam jednak nadzieję, że uda mi się udzielić Wam paru wskazówek...

Imię psa powinno być dostosowane do jego wielkości oraz charakteru. Być może i Wy, Drodzy Czytelnicy, spotkaliście się z nazwaniem na przykład owczarka niemieckiego Perełką. Za młodu to i może pasowało, jednak teraz, kiedy pies wyrósł, nie wydaje się odpowiednie.Imiona powinny pasować też do właściciela. Są różne sposoby powiązania tych dwóch czynników. Na przykład jeśli pan psa jest fanem piłki nożnej, to może owczarka nazwać Messi - tak się stało w przypadku brata naszej suczki Megary:), a moi rodzice są z zawodu nauczycielami, więc imion szukamy w słownikach...;

Imiona muszą być łatwe do wymówienia oraz do zdrabniania, przecież nie będziemy wołać za psem: "Iluzjonistka do nogi ,do nogi!" Szybko stracilibyśmy głos ...

Powinny być dla nas łatwe do wymówienia oraz niesprawiające psu trudności z ich zrozumieniem.

W tym tekście chciałabym również zamieścić imiona owczarków nadawane w latach siedemdziesiątych. Są one zbiorowiskiem psich imion ze starych katalogów wystawowych, które jakimś sposobem znalazły się w archiwum taty. A oto niektóre z nich : Aitra, Celt, Aria, Nelma, Ali, Kropka, Czajka, Danka czy Banka.Prawda, że moda na imiona się zmienia. Kiedy po raz pierwszy przejrzałam te katalogi, byłam mocno zdziwiona.Dużo z tych imion się powtarzało! Wtedy widocznie ludzie myśleli bardziej o wyglądzie psów niż o ich imionach.

A jaka moda czy też trendy panują teraz? Myślę, że obecnie jest duża różnorodność imion dla psów. Ludzie są rozważniejsi i nie nadają ich pochopnie. Mam nadzieję, że tak pozostanie .Oczywiście można zauważyć powtarzające się ,ale zdarza się to niezmiernie rzadko. Przecież jest tyle wspaniałych imion, które pozwalają naszemu psu być wyjątkowym także pod tym względem...     

                                                                                Dwunastolatka